Iga i Marcel
Ślub Igi i Marcela w hotelu Agat w Piotrkowie Trybunalskim to historia pełna emocji, świetnej energii i pięknych momentów.
IGA: Bardzo serdecznie polecam! Współpraca z Pawłem to ogromna przyjemność. Zdjęcia i film z naszego ślubu i wesela wyszły świetnie. Byłam w szoku, że jedna osoba jest w stanie zrobić tak jakościowy i przede wszystkim obszerny materiał. Paweł uchwycił wszystkie najważniejsze momenty całego dnia. Oprócz tego muszę przyznać, że całość współpracy była na bardzo wysokim poziomie (wszystko sprawnie, na czas i przede wszystkim stały kontakt, który bardzo sobie cenię) 😊
Cała historia zaczęła się od przygotowań – Iga szykowała się w swoim domu rodzinnym, a towarzyszyły jej dwie druhny, które dbały o każdy detal. Było dużo śmiechu, trochę wzruszeń i szczypta nerwów jak to czasem bywa. Marcel w tym czasie przygotowywał się w hotelu Agat ze swoim świadkiem, w pełnym luzie, wspominając stare czasy. Pierwsze spotkanie młodej pary, czyli first look, odbyło się obok domu Igi. Marcel podjechał eleganckim Porsche – stylowo i z klasą. Gdy tylko Iga wyszła na zewnątrz, widać było, jak wszelkie napięcie opada, a ich spojrzenia mówiły więcej niż tysiąc słów. Chwila dla nich, zanim zacznie się cały wir wydarzeń.
Do kościoła ruszyliśmy wspomnianym już Porsche, a tam czekał jeden z najbardziej wzruszających momentów dnia – Iga prowadzona do ołtarza przez swojego Tatę. W kościele panowała wyjątkowa atmosfera, a ceremonia była pełna emocji, ale bez zbędnego patosu – po prostu prawdziwa i szczera. Po przysiędze i mnóstwie gratulacji przyszedł czas na krótką sesję plenerową nad jeziorem Bugaj. Słońce idealnie współpracowało, a w powietrzu czuć było radość i spokój. Kilka kadrów w pięknym otoczeniu i wróciliśmy do hotelu Agat, gdzie czekała już sala pełna gości.
Młoda para wjechała z przytupem – wśród wystrzałów konfetti, a Marcel zgodnie z tradycją przeniósł swoją żonę przez próg. Po życzeniach przyszedł czas na pierwszy taniec, który był pięknym wstępem do dalszej zabawy. A potem? Parkiet dosłownie zapłonął! Impreza ruszyła pełną parą, goście nie mieli zamiaru oszczędzać sił. Była fotobudka, w której można było zrobić trochę szalonych zdjęć na pamiątkę, było mnóstwo śmiechu i tańców do białego rana. A to jeszcze nie koniec magii tego wieczoru!
Po zmroku zebraliśmy wszystkich gości na zewnątrz na wyjątkowe zdjęcie z zimnymi ogniami. Moment totalnie nie do podrobienia – ciepłe światło, uśmiechy i ta niepowtarzalna energia. I kiedy wydawało się, że to już szczyt romantyzmu, przyszedł czas na ostatni taniec – w blasku świec. Idealne zakończenie idealnego dnia.
To wesele w hotelu Agat było pełne emocji, świetnej zabawy i niezapomnianych chwil. Cieszę się, że mogłem uchwycić te momenty i stworzyć dla Igi i Marcela pamiątkę na całe życie. Jeśli planujecie swój wielki dzień i chcecie, żeby Wasza historia została opowiedziana na fotografiach i filmie w równie autentyczny sposób – zapraszam do kontaktu!